Baśniowy festiwal zakończony! |
Gala Festiwalu Bajkopisarzy Piernikowa Chata w Światowidzie to prawdziwe święto baśni!. Tegoroczna dziesiątka baśniowych opowieści wyłoniona została ze 147 konkursowych prac. By ich wysłuchać, na widowni zasiadły reprezentacje 9 wrocławskich i podwrocławskich szkół. Uczestnicy konkursu odebrali najpierw gratulacje, dyplomy i nagrody za znalezienie się w półfinale. To właśnie ich teksty zostały docenione przez jurorki i wybrane do zaprezentowania na scenie. Na pamiątkowym zdjęciu naszych bajkopisarzy nie mogło zabraknąć gości Piernikowej Chaty, Kazia Spoonge, i jego mamy Anny Makowskiej Kowalczyk, aktorki Wrocławskiego Teatru Lalek. Kaziu, który na co dzień mieszka w Teatrze Lalek, bardzo ucieszył się, że dzieci w swoich pakietach prezentowych znalazły także zaproszenia na spektakle w jego teatrze. Na Piernikowej Chacie rezolutny sześciolatek bardzo interesował się samym konkursem i baśniowymi opowieściami, wywołując na widowni salwy śmiechu. Gdy Kaziu zaczarował naszą dziecięcą publiczność w zespół jurorski nareszcie mogliśmy ruszać z drugim etapem konkursu. Najciekawsze opowieści wybierały nie tylko dzieci, ale i jurorki: Halina Czyżewska (instruktor teatralny), Zofia Stanecka (autorka książek dla dzieci i młodzieży, przewodnicząca jury) oraz Julia Skorupska (aktorka młodzieżowego Teatru Coś Więcej). Każdą baśniową opowieść poprzedzała odegrana scenka w wykonaniu Teatru Coś Więcej, stanowiąca zapowiedź. Jako pierwsza wystąpiła Kasia Osuch (kl. 6B SP nr 68 we Wrocławiu). Jej opowieść zatytułowana „Fochciuszek” była interpretacją znanej baśni o Kopciuszku. Kasia zabawnie poprzestawiała znane wątki, czyniąc z głównej bohaterki prawdziwą kapryśnicę! Nic dziwnego, że wróżka (która oczywiście w końcu się pojawiła) musiała użyć zupełnie innego ratunku, niż w klasycznej baśni. - Ty się lepiej zastanów nad sobą dziewczyno, bo jak magię kocham umrzesz jako samotna, zrzędliwa singielka! - powiedziała dziewczynie. A ponieważ wiadomo, że to co mówią wróżki, zawsze się spełnia, więc Fochciuszek musiał się trochę natrudzić, by się zmienić i spotkać swego księcia! Bardzo zabawną historię opowiedział Krystian Wertka (kl. 4A SP nr 34 we Wrocławiu, „Nie-księżniczka na ziarnku grochu”). Stworzony przez niego bohater, książę Leopold, głowił się nad znalezieniem żony, ale wszystkie kandydatki okazywały się być nieodpowiednie. Krystian bardzo śmiesznie przedstawiał słuchaczom poszczególne dziewczyny, które a to były tak delikatne, że bały się myć twarz zwykłą wodą, a to tak inteligentne, że nie mogły rozstać się ze swoim telefonem, a to tak gadatliwe, że władca nabawił się zapalenia uszu! Całe szczęście, że mądry książę dobrze wiedział kogo szuka! Akcja kolejnej historii rozgrywała się w magicznej Galapuncji. Krzyś Ciapa (kl. 4B SP nr 47, „Opuncja z Galapuncji”) tajemniczo opowiadał jak wyrosła w tej krainie niezwykła Opuncja - olbrzymia roślina, która obsypała się urodziwym kwiatem i wydała słodkie aromatyczne owoce. Ale mieszkańcy tej krainy, dotąd zgodni, zaczęli się kłócić i walczyć ze sobą o jej dary. Na szczęście, dzięki czarodziejowi, mieli też okazję nauczyć się, że kiedy spotyka nas w życiu prawdziwe szczęście, trzeba umieć je dostrzec i o nie dbać! Amelia Maj (kl. 5A SP nr 20, „Groszka”) przedstawiła nam własną wersję baśni "Księżniczka na ziarnku grochu". Okazało się w tej opowieści, że Aurelia, dziewczyna przygarnięta przez królową do pałacu w pewien zimny i deszczowy wieczór, przeżyła na zamku niezwykłą przygodę podszytą podstępem i dekonspiracją! Królowa, w poszukiwaniu prawdziwej, delikatnej księżniczki, żony dla swojego syna, jak zawsze do posłania przybyłych na zamek dziewcząt wkładała ziarno grochu. Tym razem, o czym królowa nie wiedziała, pan Groszek miał katar i w testowaniu kandydatek na synową zastępowała go pani Groszka. Wynikły z tego zabawne okoliczności, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie! Uroczą „Baśń o różowym Kapciuszku” przedstawił Łukasz Kozioł (kl. 4A SP nr 107). Historia ta rozgrywała się w miasteczku Pantofelki. Oto w sklepie Trampkowo, który prowadziła pani Irenka, stał na półce pewien różowy Kapciuszek bez pary. Kalosze i kozaki dokuczały mu z tego powodu, więc czuł się bardzo samotny. Nawet pójście na bal niewiele zmieniło w jego życiu, bo Bucikowa Wróżka wyczarowała mu partnera niestety tylko na chwilę, a Kapciuszek szukał swojej prawdziwej pary. Łukasz ciekawie opowiadał (i pokazywał), co się wydarzyło, gdy Kapciuszek spotkał w sklepie pewien czarny Trzewik. To dopiero była historia z happy endem! Po pięciu konkursowych opowieściach przyszedł czas na na chwilę przerwy i łakocie od Piernikowej Chaty . Wszyscy łasowali aż miło! A tuż po przerwie Olek Podgórski (kl. 6b SP w Kamieńcu Wrocławskim) wciągnął nas w przygodową historię o „Tomciu - tajnym agencie”, którą wymyślił inspirując się znaną baśnią Tomcio Paluch. W opowieści Olka Tomcio z mikrego wzrostu potrafił uczynić swój główny atut, a dzięki sprytowi i odwadze stał się super agentem amerykańskiego prezydenta! Opowieść „Ostatnia przystań” Poli Góreckiej (kl. 6m OSM I stopnia nr 2) przenosiła do dalekiej przyszłości na wahadłowiec "Drago 7". Na tym kosmicznym statku schronienie znaleźli ocaleni po zagładzie Ziemi ludzie. Mieszkańcy rozlokowani tu byli na kilkunastu poziomach, na tych najniższych żyli najbiedniejsi, w tym pewna dziewczyna, której los przypominał bardzo los Kopciuszka. Dziewczyna oczywiście otrzymała swoją szansę od losu - zaproszenie na bal, a panujący książę odnalazł w końcu swoją wybrankę, korzystając z najnowszych technologii - badając odciski palców! Kolejna opowieść, w wykonaniu Bartosza Hołyńskiego (kl. 6D SP 72), była z założenia antybaśnią wykorzystującą motywy z „Kopciuszka”. Bartek sprytnie połączył różne inspiracje literacko - filmowe, a jego historia skrzyła się poczuciem humoru i zaskakującymi sytuacjami. Ha! Pannę Kopciuszek poszukiwał słynny detektyw Herkules Poirot, a jego śledztwo doprowadziło do zdobycia niezbitych dowodów, w których ważną rolę odegrały charakterystyczne... haluksy. Cóż, w tej komedii omyłek Kopciuszkiem-Felą okazał się... Felek! Wiktoria Bartoszewicz (kl. 6c SP w Długołęce) opowiedziała baśń „Kopciuszek na ziarnku grochu”. Tu Kopciuszek tak jak w klasycznej baśni był zaradną dziewczyną dbającą o dom. Książę, zanim wyruszył w podróż, by ją odnaleźć, najpierw zdał się na kandydatki, których szukała mu królewska matka za pomocą prasowego anonsu. Moment, gdy królowa dzwoni do redakcji należał do najzabawniejszych fragmentów opowieści Weroniki! Ostatni w konkursie wystąpił Grzegorz Ciapa ( kl. 5B SP nr 47), opowiadając wzruszającą historię „Brat i siostra”. Tytułowym rodzeństwem byli Dzień i Noc, dzieci Słońca i Księżyca. Rodzice mieli ze swoimi niezwykłymi dziećmi dużo kłopotów - Dzień i Noc wiecznie się kłócili, walczyli ze sobą o to, kto jest ważniejszy. Musieli się więc rozstać! Dopiero gdy okazało się, że Noc została porwana przez smoka, Dzień wyruszył jej na ratunek. Wszystko skończyło się dobrze, ale rodzeństwo do tej pory spotyka się bardzo rzadko. Czy wiecie kiedy? Grzegorz to świetnie wymyślił - Dzień i Noc spotykają się, gdy na niebie my obserwujemy zorzę polarną ;-). Po tylu pięknych historiach publiczności trudno było wyrwać się z zasłuchania, ale już czekały kolejne atrakcje! Zespoły jurorskie każdej szkoły wybierały w plebiscycie publiczności po trzy opowieści. Głosy były wrzucane do ustawionych na scenie urn Nie można było głosować na swoich reprezentantów! Zaraz po głosowaniu scenę zajął Kazio Spoonge (oraz Anna Makowska-Kowalczyk), angażując dzieci swoim zabawnym show! Tymczasem tuż obok, w sąsiedniej sali, trwała narada jurorek, sprawdzanie notatek, czynionych podczas występów, jak i przyznawanej punktacji. Który z bajarzy opowiadał najciekawiej? Głosy od publiczności skrupulatnie liczyły dziewczyny z teatralnej grupy "Coś Więcej". I już za chwilę będzie wszystko jasne! Niepotrzebne jest tu śledztwo niezrównanego Herkulesa Poirota , bo jurorki mają werdykt! Ogłosi go przewodnicząca jury pani Zofia Stanecka (druga z prawej). Oto Bajarze wybrani przez jury ekspertów (od prawej): Kasia Osuch, Krystian Wertka i Bartosz Hołyński. A tu już wszyscy w komplecie. Kasia Osuch zyskała uznanie także u publiczności, która do grona Bajarzy Piernikowej Chaty 2016 włączyła również Łukasza Kozioła (stoi obok Kazia Spongee) i Grzegorza Ciapę (pierwszy z lewej). Na pamiątkowym zdjęciu nie mogło zabraknąć jurorek! Kolejny festiwalowy dzień na Piernikowej Chacie przyniósł naszym bajkopisarzom nową porcję łakoci... oraz twórcze spotkanie z Zofią Stanecką. Był to także czas na rozmowy o tym, dlaczego ludzie piszą książki. Z podglądniętych ściąg, powstałych na warsztatach, wynika, że książki ludzie piszą z wielu powodów - np po to, by podzielić się swoją wiedzą, uciec od rzeczywistości, by mieć okazję używać swojej wyobraźni, jak i poczuć się twórcą, bo pisarz nie tylko opisuje ale i stwarza literacką rzeczywistość. Wielką rolę w tym procesie odgrywają też emocje. Rzecz jasna, że pani Zosia uchyliła przed dziećmi rąbek swojego pisarskiego warsztatu. Jak tworzymy postacie literackie, co się na nie składa, jaką funkcję one pełnią w konstruowanej przez nas historii? Młodzież chłonęła wiedzę jak gąbka, tym bardziej, że wkrótce przyszedł czas na praktykę. Najpierw zostało ustalone, że akcja wspólnie pisanego opowiadania rozegra się podczas przyszłorocznej Piernikowej Chaty! Ale kim jest Zygfryd i Oktawia? Odpowiedź znajduje się w poniższym tekście pod wdzięcznym tytułem "Dobre serce złego wampira" Na zakończenie mierzenia się z literaturą uczestnicy otrzymali książki Zofii Staneckiej z autografem! A oto wspólnie stworzona historia, powstała podczas warsztatów:
IX Festiwal Bajkopisarzy Piernikowa Chata Sponsorzy: Wydawnictwo Warstwy, Wydawnictwo Literatura Jury I etap: Anna Krysiak, Julia Młyńska, Katarzyna Sipko Jury II etap: Zofia Stanecka, Halina Czyżewska, Julia Skorupska Warsztaty żywego słowa dla półfinalistów: Warsztaty Literackie Gościnnie: 18-19 marca 2016 |